środa, 5 czerwca 2013

23.

Najsłynniejsze anorektyczki świata nie żyją. Przepowiedziały swoją śmierć!

Najsłynniejsze anorektyczki świata nie żyją. Przepowiedziały swoją śmierć!
Nazywali je żywymi trupami (fot. YouTube)
W ostatnich latach były jednymi z najsłynniejszych bliźniaczych sióstr. Prasa z uwagą przyglądała się kolejom ich losów. Wszystko przez anoreksję, w jaką popadły, a która w ich przypadku nabrała ekstremalnego charakteru. Teraz świat obiegła wiadomość, że siostry Wallmeyer zginęły w pożarze domu. Co najdziwniejsze, bliźniaczki przepowiedziały swoją śmierć.

Pochodzące z Australii siostry Clare i Rachel miały 42 lata. I choć dla wielu osób ich tragiczny koniec był wstrząsem, one wiedziały, że czeka je rychła śmierć. I to niekoniecznie ze względu na systematycznie obniżającą się wagę, która doprowadziła do tego, że kobiety zamieniły się właściwie w chodzące szkielety.


Obie Australijki bardzo często pojawiały się ogólnokrajowych stacjach telewizyjnych, gdzie opowiadały o walce z chorobą, która doprowadziła do sytuacji, w której każda z nich ważyła poniżej 25 kilogramów. Kobiety przybliżały w mediach problem anoreksji. W czasie występów często podkreślały, że zdają sobie sprawę z tego, jak wielkie obciążenie stanowią dla środowiska, w którym żyją - dla rodziców, pracowników opieki społecznej oraz różnych służb.

U obu kobiet anoreksja rozwinęła się, kiedy były jeszcze nastolatkami. Dziewczyny cierpiały na zaburzenia łaknienia. Ich stan znacząco się pogorszył, kiedy wyczynowo zaczęły uprawiać sport - obie właściwie uzależniły się od długodystansowego biegania, często biorąc udział w wycieńczających maratonach. Ich zamiłowanie do tego sportu sprawiło, że wkrótce zaczęły niknąć w oczach - przypomniał dziennik "Daily Mail".

W czasie udzielanych mediom wypowiedzi przyznawały się do ekstremalnych praktyk związanych ze stylem odżywiania. "Tak naprawdę, to my nie jemy nic. Wystarczy nam czasami kawałek arbuza" - powiedziała pewnego razu Clare, a Rachel natychmiast dodała: "Pijemy też dietetyczną colę i kawę".
 Co gorsza, w tym samym czasie, kiedy głodziły się na potęgę, zażywały też systematycznie środki przeczyszczające. Zdarzało im się łykać nawet 20 tabletek dziennie.

Ich autodestrukcyjne przyzwyczajenia sprawiły, że ludzie z ich otoczenia zaczęli robić wszystko, by im pomóc. W sprawę zaangażowały się także władze. Kiedy Clare została pewnego razu przyłapana na kradzieży, skorzystano z okazji i natychmiast zamknięto ją w więzieniu, by uchronić ją przed dalszym samozniszczeniem. Tak samo postąpiono z Rachel, kiedy nakryto ją na prowadzeniu pojazdu pod wpływem narkotyków.



Siostry Wallmeyer miały jednak więcej kłopotów z prawem. Pewnego razu do ich domu wezwana została policja. Osoba, która zadzwoniła po funkcjonariuszy, poinformowała, że siostry próbują się pozabijać. Przybyłe na miejsce służby odkryły, że Rachel usiłowała własnymi rękami udusić Clare. Kobiecie groziły poważne konsekwencje, ale ostatecznie zarzuty zostały wycofane.

W przeprowadzanych z nimi osobistych wywiadach często dominowało uczucie smutku i rozgoryczenia. Kobiety wielokrotnie opowiadały, że nigdy nie były w żadnych związkach, a całe ich życie przypominało balansowanie pomiędzy życiem a śmiercią. Bolało je to, że nigdy, tak jak inni ludzie, nie miały pracy. Na każdym kroku podkreślały też, że przeczuwają swój rychły koniec.

Wieloma osobami wstrząsnęły właśnie informacje o ich tragedii, do jakiej doszło w ich domu w Geelong. Jedna z nich zginęła bezpośrednio w pożarze, druga z ciężkimi oparzeniami zmarła w drodze do szpitala. Na początku, tuż po ich śmierci, pojawiły się podejrzenia, że siostry zdecydowały się popełnić samobójstwo. Wstępne śledztwo wykluczyło jednak tę ewentualność. Zdaniem detektywów, pożar, w którym zginęły, należy uznać za wypadek.

źródło: http://niewiarygodne.pl/kat,1031979,page,2,title,Najslynniejsze-anorektyczki-swiata-nie-zyja-Przepowiedzialy-swoja-smierc,wid,14881557,wiadomosc.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz