Najsłynniejsze anorektyczki świata nie żyją. Przepowiedziały swoją śmierć!
Nazywali je żywymi trupami (fot. YouTube)
Pochodzące z Australii siostry Clare i Rachel miały 42 lata. I choć dla wielu osób ich tragiczny koniec był wstrząsem, one wiedziały, że czeka je rychła śmierć. I to niekoniecznie ze względu na systematycznie obniżającą się wagę, która doprowadziła do tego, że kobiety zamieniły się właściwie w chodzące szkielety.
U obu kobiet anoreksja rozwinęła się, kiedy były jeszcze nastolatkami. Dziewczyny cierpiały na zaburzenia łaknienia. Ich stan znacząco się pogorszył, kiedy wyczynowo zaczęły uprawiać sport - obie właściwie uzależniły się od długodystansowego biegania, często biorąc udział w wycieńczających maratonach. Ich zamiłowanie do tego sportu sprawiło, że wkrótce zaczęły niknąć w oczach - przypomniał dziennik "Daily Mail".
W czasie udzielanych mediom wypowiedzi przyznawały się do ekstremalnych praktyk związanych ze stylem odżywiania. "Tak naprawdę, to my nie jemy nic. Wystarczy nam czasami kawałek arbuza" - powiedziała pewnego razu Clare, a Rachel natychmiast dodała: "Pijemy też dietetyczną colę i kawę".
Co gorsza, w tym samym czasie, kiedy głodziły się na potęgę, zażywały też systematycznie środki przeczyszczające. Zdarzało im się łykać nawet 20 tabletek dziennie.
Ich autodestrukcyjne przyzwyczajenia sprawiły, że ludzie z ich otoczenia zaczęli robić wszystko, by im pomóc. W sprawę zaangażowały się także władze. Kiedy Clare została pewnego razu przyłapana na kradzieży, skorzystano z okazji i natychmiast zamknięto ją w więzieniu, by uchronić ją przed dalszym samozniszczeniem. Tak samo postąpiono z Rachel, kiedy nakryto ją na prowadzeniu pojazdu pod wpływem narkotyków.
W przeprowadzanych z nimi osobistych wywiadach często dominowało uczucie smutku i rozgoryczenia. Kobiety wielokrotnie opowiadały, że nigdy nie były w żadnych związkach, a całe ich życie przypominało balansowanie pomiędzy życiem a śmiercią. Bolało je to, że nigdy, tak jak inni ludzie, nie miały pracy. Na każdym kroku podkreślały też, że przeczuwają swój rychły koniec.
Wieloma osobami wstrząsnęły właśnie informacje o ich tragedii, do jakiej doszło w ich domu w Geelong. Jedna z nich zginęła bezpośrednio w pożarze, druga z ciężkimi oparzeniami zmarła w drodze do szpitala. Na początku, tuż po ich śmierci, pojawiły się podejrzenia, że siostry zdecydowały się popełnić samobójstwo. Wstępne śledztwo wykluczyło jednak tę ewentualność. Zdaniem detektywów, pożar, w którym zginęły, należy uznać za wypadek.
źródło: http://niewiarygodne.pl/kat,1031979,page,2,title,Najslynniejsze-anorektyczki-swiata-nie-zyja-Przepowiedzialy-swoja-smierc,wid,14881557,wiadomosc.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz